środa, 4 lutego 2009

Niedzielne "studiowanie"

Po niemal rocznej przerwie, udało się nam spotkać z przyjaciółmi, z którymi świetnie się gada, a jeszcze lepiej "czyta książki". Tym razem Gosia nie czytała z nami, bo jest w stanie wskazującym na ciężarność (o czym za chwilę się przekonacie).
Ponieważ akurat rozłożony miałem sprzęt (światło i tło - bo szlifuję na domownikach swoje umiejętności), wywiązała się mała sesyjka.
Pierwsza moja modelka, jak zwykle trudna do ogarnięcia (żywe srebro), pozowała tak...

A potem tak...

i jeszcze tak...

no i tak...

To jeszcze i tak...

No i oczywiście z kocurem...

Natomiast druga wbiła się w moją ramoneskę i oto co wyszło:

Oczywiście i tym razem kot poszedł w obroty. W końcu za coś żryć dostaje.

czasem trochę zdziwiony...

ale dawał radę...

Pora na kolejny atrybut motonity...

i wyobraźnię modelki :)

Wpadł też na chwilę Bruce Willis

Przeczytaliśmy lekturę do ostatniej deski i na drugi dzień nie poszliśmy do pracy :(

2 komentarze:

  1. heheh Virago :) fajna maszyna ;)

    dobrze ci idzie te szlifowanie Panie :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Virago, to Twoja zasługa Niedżwiedziu :)
    Kolejna zresztą. Chyba nie obejdzie się bez browaru.
    A za pochwałkę dziękuję :)

    OdpowiedzUsuń